Trzecia Niedziela Adwentu

Na pytanie o to, „co mamy robić?”, Jan Chrzciciel oraz Jezus Chrystus udzielali podobnej odpowiedzi. Odpowiedź tę można streścić w dwóch nakazach. Jeden to: „nie czyń zła!”. Natomiast drugi nakaz to, „czyń dobro!” Albo innymi słowami: „nie krzywdź drugiego człowieka!” „Pomagaj drugiemu człowiekowi!”

Pomimo tego powierzchownego podobieństwa, istota nauki Jezusa znacznie różni się od nauki Jana. Tę różnicę można dostrzec w motywacji unikania zła oraz w motywacji czynienia dobra.

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje, że Jan Chrzciciel był przekonany, że nadchodzący Mesjasz będzie przede wszystkim Sprawiedliwym Sędzią. Według nauki Jana, Mesjasz oddzieli ludzi czyniących dobro od ludzi czyniących zło. Dobrych wynagrodzi. Natomiast złych ukarze. Celem nawrócenia, do którego nawoływał Jan Chrzciciel, było uniknięcie kary i uzyskanie nagrody. Wynika stąd, że dla Jana głównym motywem nawrócenia był lęk przed możliwą karą, ewentualnie pragnienie zdobycia nagrody.

Oczywiście jest lepiej nawrócić się, kierując się lękiem przed karą, czy też pragnieniem uzyskania nagrody, niż trwać w grzechu. Jednak, jako chrześcijanie powinniśmy zdawać sobie sprawę z ograniczeń nawrócenia opartego na takich motywacjach.

Człowiek, który nawraca się jedynie w celu uniknięcia kary lub też uzyskania jakiejś nagrody, niezależnie od tego czy jest tego świadomy, czy też nie, ciągle kalkuluje to, czy opłaca mu się rezygnować z grzesznych czynów, na które ma ochotę, oraz to czy opłaca mu się czynić dobro.

Człowiek taki może zastanawiać się nad tym, czy to, co chce zrobić, jest już grzechem, czy jeszcze nie jest grzechem. A jeżeli jest grzechem, to jaka kara, może go spotkać za ten grzech. Czy przypadkiem cierpienie, jakie wynika z rezygnacji z grzechu, nie jest większe od cierpienia wynikającego z ewentualnej kary? Czy przyjemność związana z ewentualną nagrodą jest na pewno większa, niż przyjemność, jaka wynikłaby z popełnienia grzechu?

Człowiek taki do końca nie jest pewny tego, czy jego kalkulacje są poprawne. Dlatego też ciągle jest niespokojny. Jest pełen wątpliwości i niepokoju. Niezależnie od tego, czy grzeszy, czy też nie, nie doznaje ani pokoju, ani radości życia.

Poza tym, jeżeli po popełnieniu grzechu nie doświadczy spodziewanej kary, lub też po rezygnacji z grzechu, czy też po uczynieniu jakiegoś dobra nie doświadczy oczekiwanej nagrody, może całkowicie utracić motywacje unikania grzechu i czynienia dobra. Jego nawrócenie będzie bardzo krótkotrwałe. Szybko powróci do poprzedniego sposobu życia.

Jezus Chrystus nie lekceważył strasznych konsekwencjach grzechu. Pouczał, że człowiek, który popełnia grzech, staje się jego niewolnikiem, a jeżeli nie nawróci się, to zostanie całkowicie zniszczony przez grzech. Jednak Jezus wiedział bardzo dobrze, że lęk przed konsekwencją grzechu nie jest wystarczającą siłą do tego, aby nawrócenie człowieka było trwałe. Aby do końca życia mógł żyć zgodnie z wolą Boga.

Aby doprowadzić człowieka do zbawienia, czyli do jedności z Bogiem poprzez życie zgodnego z wolą Boga, Jezus przede wszystkim nauczał o miłości Boga oraz ukazywał tę miłość poprzez czynienie dobra zarówno dla tych, którzy byli sprawiedliwi, jak i tych, którzy wiedli grzeszne życie. Poprzez ukazywanie bezwarunkowej miłości Boga, Jezus pragnął wzniecić w sercach ludzi wdzięczność oraz miłość do Boga. Jezus czynił tak, ponieważ wiedział, że człowiek, który pokocha Boga, stara się unikać zła, oraz czynić dobro, nie w tym celu, aby uniknąć jakiejś kary, czy też po to, aby zdobyć jakąś nagrodę, ale w tym celu, aby wyrazić swoją wdzięczność za dar bezwarunkowej miłości Boga, aby odpowiedzieć miłością na tę Miłość.

Ponieważ takie nawrócenie nie jest próbą zdobycia czegokolwiek, ale jest owocem doświadczenia miłości Boga, człowiek taki zostaje wyzwolony z przeróżnych lęków, obaw i wątpliwości, zostaje napełniony radością i pokojem. Człowiek, który w ten sposób odpowiedział na miłość Boga, coraz głębiej doświadcza Jego miłości. Dlatego też, jego nawrócenie ciągle pogłębia się i prowadzi do pełnego uczestnictwa w miłości Boga, czyli do jedności z Bogiem.

Módlmy się o to, abyśmy potrafili dostrzec znaki bezwarunkowej miłości Boga w naszym życiu, aby nasze serca zostały przepełnione wdzięcznością i miłością do Boga, Módlmy się także o to, abyśmy życiem zgodnym z wolą Boga wyrażali naszą wdzięczność oraz miłość do Boga, pogłębiali naszą jedność z Bogiem i sami stali się znakiem miłości Boga dla innych ludzi.